poniedziałek, 29 sierpnia 2016

II.1

-I jeszcze jedna sprawa. Jak wiecie starsza sierżant Emilia Drawska musiała nas opuścić na jakiś czas. Dlatego też sierżant Krzysztof Zapała od dzisiaj będzie jeździł na patrole z nową partnerką, sierżant Alicją Morawską. Mam nadzieje, że dogadacie się. Możecie iść do swoich obowiązków- powiedziała na koniec odprawy pani młodsza inspektor Renata Jaskowska. Krzysiek spojrzał w stronę blondynki i uśmiechnął się do niej. Policjanci pomału zaczęli opuszczać salę odpraw. Na samym końcu wyszli Alicja i Krzysiek.
-Mów mi Krzysiek- mężczyzna wyciągnął rękę w stronę nowej koleżanki.
-Ala- kobieta odwzajemniła gest- Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze pracować- dodała po chwili.
-Jak przefarbujesz włosy na czarno, to będzie perfekcyjnie- zażartował sierżant.
-Na czarno powiadasz?- Alicja uniosła lewą brew.
-Zdążyłem się odzwyczaić od jeżdżenia z blondynką.
-Haha. Bardzo śmieszne- skomentowała sierżant i ruszyła w stronę biura aby wziąć radiostację i kamizelkę. Krzysiek zrobił to samo i po dziesięciu minutach siedzieli w radiowozie. Zapała oczywiście na miejscu kierowcy.
-Zgłoś dyżurnemu...- zaczął mówić policjant, ale nowa partnerka zmroziła go wzrokiem- Sorry. Zapomniałem się. Ostatnio jeździłem z Mieszkiem, a on jest świeżakiem- zaczął się tłumaczyć. Ala tylko pokręciła głową i wzięła do ręki szczekaczkę.
-00 dla 06- powiedziała.
-Tak 06?- usłyszeli głos dyżurnego.
-Wpisz nas na patrol. Właśnie odjeżdżmy spod komendy- odparła Morawska.
-Przyjąłem. Jak będę coś dla was miał, to dam znać. Bez odbioru- Alicja odłożyła radiostację, a Krzysiek ruszył na patrol. Dziesięć minut jeździli bez celu i rozmawiali na luźne tematy. Między innymi o stażu pracy i zainteresowaniach. Niestety ktoś postanowił im przerwać tą pogawędkę. W samochodzie rozległ się dzwonek telefonu Krzysztofa. Zmuszony był odebrać na głośnomówiący.
-Cześć Krzysiek. Gdzie jesteś?- rozległ się kobiecy głos.
-A gdzie mam być?
-Wiem, że w pracy. Nie musisz być taki nie miły- odburknęła rozmówczyni.
-Ale ja wcale... Z resztą nieważne. Co tam chcesz kochanie?
-Jesteś może niedaleko domu? Mam ochotę na kiszoną kapustę- odpowiedziała mężczyźnie. Alicja spojrzała na Krzyśka i na jej twarzy pojawiło się rozbawienie.
-Emilcia, ale ja nie mogę się teraz urwać z pracy. Poza tym sama nie możesz iść? Warzywniak masz pięćdziesiąt metrów od bloku.
-Ale za nim ja się uszykuję to minie trochę czasu. Poza tym ja nadal mam te mdłości. Nie chcę wychodzić z domu- zaczęła się wymigiwać.
-Kobieto, co ja z tobą mam? A nie możesz mamy poprosić, żeby ci do sklepu pojechała?
-I jak ja jej wytłumaczę, po co mi ona?
-Wymyślisz coś kochanie, a na razie muszę kończyć. Postaram się być wcześniej w domu. Pa- Krzysiek się rozłączył, a jego partnerka wybuchła głośnym śmiechem.
-Kiszona kapusta, poważnie?- spytała, gdy się trochę uspokoiła.
-Ja to chyba nigdy nie zrozumiem kobiet. Rozumiesz, że ostatnio musiałem jechać do McDonalda, bo zachciało się jej shake'a? I to o trzeciej w nocy, a o szóstej musiałem być na komendzie.
-Niech zgadnę. Twoja żona jest w ciąży?- spytała pani sierżant.
-Tak, Emilka jest w ciąży, ale nie jesteśmy małżeństwem jeszcze- odpowiedział.
-Poczekaj, poczekaj. To ta sama Emilka, o której komendant mówiła?
-Tak, ale tylko komendantowa i ja wiedzieliśmy tylko na komendzie, że Emilka jest w ciąży. Teraz wiesz też ty, ale błagam, nie mów nikomu. Chcemy z tym trochę poczekać.
-Spoko, rozumiem- policjantka uśmiechnęła się przyjaźnie do kolegi- A tak w ogóle, to za nim Emilka zaszła w ciążę, to jeździliście razem. A przed Emilką jeszcze z kimś innym jeździłeś?
-Tak, z taką Moniką Kownacką. Może o niej słyszałaś, bo była akcja, że zbierała na operację niepełnosprawnego syna.
-Serio jeździłeś z Moniką?- zdziwiła się Morawska.
-Znasz ją?- Krzyśka zaskoczyła reakcja Ali.
-No ba. To moja ciocia.
-Chyba nie mówisz poważnie?
-Moja mama, to jej siostra- odpowiedziała.
-Nie wiedziałem. Tak naprawdę o życiu prywatnym Monika niewiele mówiła. O jej rodzicach niewiele wiem. Tylko tyle, że z ojcem na żaglówki jeździła- uświadomił sobie Krzysiek. Tyle jeździli razem w patrolu i nigdy nie zapytał się Moniki ani o rodziców, ani o rodzeństwo.
-W sumie, to nie ma co tu opowiadać- westchnęła Alicja, a dla mężczyzny oznaczało to "Nie dopytuj się". Poza tym z niezręcznej ciszy, która zapanowała na chwilę, wybawił ich dyżurny.
-Szóstka, podjedźcie do szpitala na Borowskiej. Jest tam jakaś awantura. Ochrona wzywa, bo nie może sobie poradzić- oznajmił.
-To jak nie umieją sobie poradzić, to po co oni tam są?- odezwała się Morawska.
-Mnie o to nie pytaj. Jedźcie na bulajach z zachowaniem ostrożności i sprawdźcie, co tam się dzieje. Bez odbioru- Ala odłożyła radiostację i włączyła sygnał, a Krzysiek przyśpieszył.

Emilia siedziała na sofie w salonie i czytała kryminał Camilli Läckberg. Miała chwilę spokoju. Krzysiek w pracy, Tosiek pojechał nad jezioro z kolegą i jego rodzcami, gdyż były wakacje, a pogoda dopisywała.
Zajęcie przerwał Emilce dzwonek do drzwi. Niechętnie odłożyła książkę na stół i poszła otworzyć. Gdy zobaczyła, kto stoi na klatce, wiedziała, że szykują się kłopoty.
-Cześć siostra- odparła Zośka i wtargnęła do mieszkania.
-Zośka, a co ty tu robisz? Skąd w ogóle wiedziałaś, gdzie mnie szukać?- zapytała niezadowolona z wizyty kuzynki Drawska.
-Twoja mama mi powiedziała. A ty w ogóle nie w pracy?
-Nie, mam urop. Dostałam trzy tygodnie. Krzysiek ma od przyszłego tygodnia i mamy już plany- skłamała Emilia.
-Wybieracie się gdzieś?
-Tak, planujemy nad morze jechać.
-To ja mam dla was taką radę. Wpadnijcie do moich rodziców. Mama mi głowę suszy, żebym cię do Poznania ściągnęła chociaż na weekend.
-Zobaczymy- odparła Emilka.
-Ok, a tak w ogóle to masz tą kapustę- Zosia podała kuzynce reklamówkę.
-Dzięki- powiedziała Drawska i skierowała się do kuchni. Wyjęła z kredensu miskę i nałożyła sobie. Z szuflady wzięła widelec i zaczęła jeść.
-Serio? Nie myślałam, że ty to będziesz jadła. Przecież w ciąży nie jesteś, żeby mieć różne dziwne zachcianki- powiedziała bezwiednie Zosia, a Emilkę zmroziło- Czekaj, czekaj. Ty jesteś w ciąży i wcale nie jesteś na urlopie- na twarzy Zośki pojawił się uśmiech- Który tydzień?
-Przecież ja nie powiedziałam, że jestem w ciąży- Emilka ruszyła do salonu, a Zosia za nią.
-Rozumiem, że chcieliście poczekać za nim ktokolwiek się dowie?- kuzynka policjantki siadła na sofie obok niej.
-No tak, chcieliśmy poczekać, ale teraz założę się, że pół jak nie cała rodzina będzie wiedziała.
-Ej, obrażasz mnie- oburzyła się Zosia- Jestem jaka jestem, ale myślisz, że odbiorę ci tą przyjemność pochwalenia się?
-A nie odbierzesz?- Emilka spojrzała na nią, odrywając się na chwilę od jedzenia.
-No pewnie, że nie siostra. A tak w ogóle twoi rodzice wiedzą?
-Nie- odpowiedziała Emilka i spuściła wzrok.
-Boisz się ojca?- Zosia domyślała się, co jest grane. Z oczu starszej kobiety zaczęły lecieć łzy.
-Myślałam, że się zmienił po tym jak wyszło, że mogę być chora na HIV i było przez pewien czas dobrze, ale jak miesiąc temu, jak jeszcze nie wiedziałam o ciąży, zaprosiłam rodziców na obiad, żeby przedstawić oznajmić im, że się spotykamy razem. Ojciec pobił Krzyśka tak, że ten wylądował w szpitalu na szyciu głowy. Jeszcze zrobił to na oczach Tośka. Nie umiem mu tego jakoś wfybaczyć. Teraz jeszcze planujemy wziąć ślub do końca wakacji i mam dylemat, czy w ogóle go zapraszać- Emilia zwierzyła się kuzynce z problemów. Zosia nie wiedziała, co odpowiedzieć. Postanowiła, że przytuli Emilkę. Zawsze tak robiły, gdy brakowało im słów na pocieszenie.
-To powiesz, który to tydzień?
-Dwunasty. Lekarz mówi, że jak na razie maluszek rozwija się prawidłowo.
-A macie już wyznaczoną datę ślubu?
-Mamy już zaproszenia wypisane- Emilka podniosła się i podeszła do komody. Otworzyła pierwszą szufladę i zaczęła szukać odpowiednich kopert- Proszę- kobieta wręczyła dwa zaproszenia. Jedno dla Zosi, drugie dla rodziców Zośki.
-I ty mi się nawet nie pochwaliłaś, że Krzysiek ci się oświadczył?
-Tak wyszło jakoś. A i jeszcze jedna sprawa. Zostaniesz naszą świadkową?
-Pod jednym warunkiem- Zosia się uśmiechnęła cwaniacko do kuzynki.

***
No i pierwszy rozdział za nami. Jak się podoba? Jak myślicie, jaki warunek postawi Zosia? Czy Emilka zdecyduje się zaprosić ojca na ślub i powiedzieć mu o ciąży?
Na na następny rozdział zapraszam w czwartek :)

piątek, 26 sierpnia 2016

II.0

Po pracy Krzysiek udał się do swojej mamy po syna i po drodze zajechali do sklepu. Około dziewiętnastej trzydzieści byli w domu. Mieli nie wiele czasu, aby ogarnąć wszystko za nim przyjdzie Emilka. Wspólnymi siłami udało im się jednak przygotować na dwudziestą mieszkanie, Punkt ósma usłyszeli dźwięk dzwonka.
-Ja otworzę tato- krzyknął Tosiek i podbiegł do drzwi, Po chwili ujrzał koleżankę ojca, która w rękach miała reklamówkę z potrzebnymi rzeczami do zrobienia naleśników.
-Cześć Tosiek- odparła Emilka i weszli do środka.
-O, hej- Krzysztof wyjrzał z kuchni.
-Hej, to jak bierzemy się za te naleśniki?- spytała Emilia. Syn Zapały energicznie pokiwał głową i po chwili zaczęła się zabawa. Oczywiście nie obyło się bez rzucania mąką. 
Gdy naleśniki były gotowe, a kuchnia jako tako posprzątana, cała trójka udała się do salonu. W miłej atmosferze zjedli posiłek. Tosiek postanowił zostawić ojca z jego koleżanką samego. Wychodząc z pokoju chłopiec włączył romantyczną muzykę.
-Niemożliwy jest ten Tosiek- westchnął Krzysiek.
-To co? Potańczymy?- zaproponowała Emilka.
-Ok- zgodził się Krzysiek i wstał z sofy. Złapał Emilkę delikatnie za dłoń i wyszli na środek salonu. Kołysali się delikatnie w rytm muzyki. W końcu spojrzeli sobie głęboko w oczy, ich twarze się zbliży się i w końcu ich usta spotkały się. Zaczęli się całować co raz namiętniej.
-Nie boisz się, że Tosiek nas zobaczy?- zapytała Emilka, chcąc złapać trochę oddechu.
-Przecież on tego oczekiwał- Krzysiek znowu zbliżył się do Emilki. Ich pocałunki stawały się co raz bardziej odważniejsze. Mężczyzna z początku trzymał obie dłonie na policzkach Drawskiej, ale potem jedną z nich położył na pośladku. Pomału zaczęli kierować się w stronę sypialni. Zapała delikatnie odpiął jej sukienkę i ją z niej zdjął. To samo zrobił z jej biustonoszem. Emilka zaczęła odpinać Krzyśkowi koszulę, a potem spodnie. Po chwili oboje leżeli w łóżku. Krzysiek błądził rękoma po ciele Emilki. Delikatnie pieścił jej piersi, a ona jego członka. 
-Serio nie boisz się, że tu Tosiek wpadnie.
-Nie jest już takim małym i głupim dzieckiem- zapewnił ją Krzysztof i wrócili dalej do pieszczot. 

Decyzja

Uwaga, mam zamiar nie kończyć tamtej serii i chcę zacząć nową, bo na tamtą nie mam pomysłów już :( Myślę, że w niedziele dodam prolog.
A wgl Emila będzie w ciąży z Krzyśkiem. Jak ja się cieszę i mam nadzieję, że scenarzyści nie popsują tego jakimś pronieniem, czy coś.