piątek, 9 października 2015

I.1 Awantura

Emilia siedziała w pokoju, który należał do niej, gdy mieszkała jeszcze z rodzicami. Siedziała na łóżku, przytulona do poduszki. Płakała. To był jeden z tych wieczorów, który przypominał jej dzieciństwo. Ona, wtulona w poduszkę ze łzami w oczach, a w salonie jej rodzice, którzy się kłócili. Właściwie się nie kłócili. To ojciec wrzeszczał na matkę i ją poniżał. Teraz było tak samo, tylko wtedy była małą dziewczynką i ojciec starał się uważać co mówi, a teraz nawet nie zwracał na nią uwagi. Emilka miała ochotę udać się do swojego mieszkania, ale bała się zostawić mamy samej z ojcem. Wziąć ją do siebie? Nie, to wykluczone. Przecież tata się na to nie zgodzi. Nie pozostało jej nic innego jak zostać u nich. Nagle usłyszała na dole dźwięk tłuczonych naczyń. Nigdy się to wcześniej nie zdażało. To był pierwszy raz. Postanowiła zejść do kuchni i zobaczyć co się stało. Kiedy już była na dole, ujrzała swoją mamę, która ma zakrwawioną rękę, a mimo to ojciec każe jej zbierać szkło. Emilia podeszła do mamy.
-Zostaw to- powiedziała, zabierając od niej kawałek potłuczonej filiżanki.
-Odsuń się od niej. Ma to pozbierać- krzyknął Andrzej, bo tak miał na imię mężczyzna.
-Tato, nie widzisz, że ma głębokie rany. Musi jechać na pogotowie, żeby lekarz to zobaczył- Emilia próbowała przemówić do ojca.
-Nie będzie żadnego pogotowia gówniaro. Najlepiej jedź już do siebie- wrzasnął.
-Skoro mam jechać do siebie, to zabieram ze sobą mamę. Nie pozwolę, żeby z tobą została- Emilia pierwszy raz się postawiła ojcu, czego zaraz potem pożałowała, bo dostała z liścia. Ojciec często ją tak traktował w dzieciństwie, gdy była nie posłuszna. Była bita za najmniejszą drobnostkę. Pamięta doskonale za co dostała pierwszy raz i ile miała wtedy lat. Była w drugiej klasie podstawówki. Po lekcjach wracały z koleżanką i chwilę się zagadały. Przyszła do domu pięć minut później niż zwykle i wtedy jej własny ojciec uderzył ją po raz pierwszy. Potem zdarzało się mu to częściej. Gdy dostała gorszą ocenę niż pięć, gdy zdarzało jej się nakruszyć pieczywem, a gdy była w liceum, to za wagary lub za to, że spotykała się z koleżankami po szkole lub z chłopakiem. To między innymi przez to odechciało jej się spotykania z chłopakami. Nie dość, że bała się tego, jak na to zareaguje, to na dodatek się bała, że jej partner też będzie takim tyranem.
-Nie nawidzę cię- powiedziała przez zaciśnięte zęby. Poszła do swojego pokoju i się w nim zamknęła na klucz. Założyła na uszy słuchawki i włączyła muzykę z odtwarzacza mp3, podgłośniając ją na maksa. Podeszła do zdjęcia, które stało na komodzie. Wzięła je do ręki i przyjrzała się mu. To nie była ta sama rodzina co teraz. Na zdjęciu była uśmiechnięta brunetka, która trzymała na rękach swojego klona, a obok nich stał mężczyzna z bananem na twarzy. Teraz rzadko kiedy można było ich zobaczyć uśmiechniętych. Emilia uśmiechała się tylko w pracy, Andrzej tylko gdy udało mu się sprzedać jakiś samochód, a mama Emilii- Ewa, gdy jej męża nie było w domu. Dwudziestoośmiolatka odstawiła fotografie na miejsce i położyła się na łóżku. Awantura ucichła, mogła spokojnie zasnąć. Jutro miała na 8 do pracy, więc musiała się wyspać.
Wstała o 6.30. Miała półtorej godziny na uszykowanie się, z czego godzinę spędziła na maskowaniu siniaka, którego miała przez ojca. Opatrzyła jeszcze ręke mamie przed wyjściem, bo nie udało jej się tego zrobić wczoraj, a nie mogła tak tego zostawić. O 7.45 wyszła z domu i udała się na komendę.
Szybko się przebrała w mundur i razem ze swoim partnerem z patrolu, starszym posterunkowym Krzysztofem Zapałą udała się na odprawę. Po odprawie udali się na patrol. Krzysiek widział, że jego koleżanka jest nie w humorze i chciał się zapytać jeszcze przed odprawą, ale nie zdążył, bo Emilia przyszła dosyć późno, dlatego postanowił porozmawiać teraz.
-Może to nie jest moja sprawa, ale widziałem, że przyszłaś jakaś taka zdenerwowana.
-Masz rację, to nie jest twoja sprawa- ucięła Emilia.
-No dobra, jak nie chcesz, to nie mów, ale chcę, żebyś wiedziała, że zawsze możesz na mnie liczyć- powiedział i zamilkł. Jeździli w ciszy, dopóki nie zadzwonił telefon sierżant. Zdziwiła się, bo na wyświetlaczu było napisane "Dyżurny Jacek". Odebrała telefon. To co jej przekazał aspirant doprowadziło ją do łez. Starszy posterunkowy zauważył, że stało się coś złego, dlatego zatrzymał się na pobliskim parkingu.
-Emilia, czemu płaczesz?- zapytał.
-Mój ojciec, on...-Emilce zawiesił się głos. Nie mogła tego wydusić.
-Czy to ma związek z tym siniakiem?- Krzysiek popatrzył na siniaka, którego dopiero dojrzał po tym jak łzy zmyły makijaż, który maskował ślad po uderzeniu.
-Ja mam tego wszystkiego dość. Najchętniej skoczyłabym z mostu do Odry- kobiecie popłynął kolejny strumień łez.
-No już, nie płacz- Krzysiek przytulił koleżankę- Co chciał Jacek?
-To, że policja musiała interweniować w domu rodziców, a mama wylądowała w szpitalu.
-Emilia, proszę cię, nie płacz. Chcesz, możemy zgłosić przerwę i podjedziemy do niej- zaproponował policjant.
-Dzięki- rzekła do niego.
Patrol 06 zgłosił przerwę i udali się do szpitala, gdzie została przyjęta mama Emilii. Kobieta podeszła do rejestracji, ale pani, która tam pracowała, skierowała ją do lekarza. W końcu go znaleźli.
-Panie doktorze, co z moją mamą?- zapytała zdenerwowana.
-A jak się nazywa pani mama?
-Ewa Drawska.
Lekarz zaczął szukać na liście, po czym powiedział.
-Nie mam dla pani zbyt dobrych wiadomości i będę chciał porozmawiać z panią na osobności.

No i jak Wam się podoba moje pierwsze opowiadanie o Emilii?
1) Jak myślicie, o czym będzie chciał porozmawiać lekarz?
2) Co się wydarzyło w domu Drawskich, gdy Emilia była w pracy?

11 komentarzy:

  1. Mega opowiadanie!
    Nie wiem co będzie chciał przekazać Emilce, no ale mam nadzieję, że nie uśmiercisz jej matki ;c
    Życzę weny ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie że zaczęłaś pisać (czwartego) bloga.
    Opowiadanie REWELACYJNE , super.
    Ta Emilka ma tyle problemów rodzinnych.
    1) Lekarz może powie że mama Emilki ma ciężkie obrażenia po pobiciu.
    2) Moim zdaniem ojciec Emili tak uderzył jej mamę , że może upadła na podłogę. I może ojciec Emilii na pewno wyszedł i trzasnął drzwiami. A po pogotowie zadzwoniła może zmartwiona krzykami w domu państwa Drawskich sąsiadka.
    Jeszcze raz podkreślam
    Opowiadanie REWELACYJNE rewelacyjne
    Życzę weny
    Pozdrawiam
    Bartek

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam Cię, że masz tyle weny. Ja piszę dwa blogi i nie wyrabiam się z opowiadaniami. A ty masz aż cztery! Pozdrawiam i życzę duuuuużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie super! :)
    1. Nie mam pojęcia. Ale mam nadzieję, że jej nie uśmiecisz...
    2. Kolejna kłótnia wywołana przez Romana...
    Pozdrawiam!
    Marcin

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej jakie super opowiadanie! Ah biedna Emilka... Ma takiego ojca.. Mam nadzieję że jej mama przez je.. Pewnie ojciec ją mocną uderzył.. Albo to Aneta coś sobie zrobiła..
    Pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuu ale super blog, ile emocji w jednym opowiadaniu ;)
    Powiem ci, że ja nie ogarniam tych twoich wszystkich blogów.
    1.ja nie powiem moich myśli, są tragiiiczne
    2.ten "Roman" zrobił coś mamie Emilki ; (
    A ja mam dla cb propozycje, może niech Krzysiek i Emilia będą razem ???
    Pozdrawiam,
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jak coś to razem Monika i Krzysiek.. A nie Emilka.. Nie pisz że Krzysiek i Emilka bo nie będę czytać tego bloga!!! :(

      Usuń
    2. Moim zdaniem oni do siebie pasują a Monika i Krzysiek nie. Podoba mi się, że są przyjaciółmi ale nie chcę niczego więcej między nimi a Emilka i Krzysiek moim zdaniem tak słodko wyglądają.<3

      Usuń
  7. Rewelacja!!! UU oby tylkop nie to że jej mama nie żyje to by była masakracja... Lepiej już by było jak by mama Emilki miała operacje.. CZekam na next..
    Pozdrawiam i życzę weny na inne opowiadania do wszystkich blogów..
    Zuza :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super blog jak, każdy twój poprzedni :) Oczywiscie będę go też czytać .
    1) Lekarz będzie chciał pogadac pewnie o jakiejś chorobie co u niej wykryto
    2)nwm może uderzyła głową o stul i straciła przytomność
    Ale te odpowiedzi będę znała dopiero w następnym rozdziałe . Wiec czekam na kolejny rozdział .
    Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Może lekarz chce jej powiedziec, ze ktos od dluzszego czasu juz sie nad jej mama zneca :( Ale nie wiem, więc czekam na next
    Pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń